www.narutoireszta.fora.pl

Sabaku no Temari

Tego dnia Kazekage, miała serdecznie dość siedzenia i kiszenia się we własnym domu, czy gabinecie. Miała także dość tego że wszyscy patrzyli na nią jak na kogoś kogo trzeba się bać. Bać nie szanować. Właśnie to ją najbardziej wkurzało. Była traktowana jak broń. I to bardzo niebezpieczna. "Nie ważne gdzie jest Jinchuuriki, wszędzie jest traktowany tak samo". Przyspieszyła kroku i zniknęła w bocznej uliczce. Po chwili zobaczyła to czego się od początku spodziewała. "Za każdym razem kiedy wychodzę oni za mną lezą...". Dwóch zdezorientowanych Shinobi właśnie rozglądało się za Temari. Kiedy ta wyszła z cienia uliczki, staneli jak wryci.
- Jeśli jeszcze jeden raz, zobaczę że rada, wysłała za mną strażników, nie będę już ostrzegała. Po prostu zabiję tego, kto stanie mi na przeszkodzie. Czy wyraziłam się dość jasno? - powiedziała Kazekage cichym tonem.
- T..tak Kazekage-sama... - wykrztusili delikwenci i uciekli w stronę przeciwną do tej w którą zmierzała Temari. Ta niczym się już nie przejmując podjęła swoją wędrówkę.

[oczekuję inteligentnej osoby do konwersacji. Oczywiście ludzie z poza osady najpierw muszą przejść przez bramę. Zapraszam do konwersacji

]

Tayuya Uchiha

Tayuya szła główną ulicą wioski. Wszyscy przygłądali jej się wielkim oczami.
Jednak Tayuya ignorowała ich spojrzenia.Szła przed siebie szukając wzrokiem Kazekage."Gdzie ona jest?"pomyślała. Nagle w dali dostrzegła zarys postaci podobnej do Temari. Pobiegła do niej szybko. To była Temari:
-Witaj Temari-sama! Miło cię widzieć.Chciałabym ci podziękować za to wszystko co zrobiłaś dla mnie i dla Sasuke.Hmmm....?-Nagle zobaczyła, że Temari jest przygnębiona."Co jej jest?"-pomyślała.
-Temari, co ci jest?-spytała Kazekage. Na ulicy wokół nich zebrał się tłum ludzi.
- Na co się tak patrzycie? Nie macie nic innego do roboty?- powiedziała. W tym momencie tłum się rozszedł.
-Temari? CO ci jest??-spytała ją ponownie.

Sabaku no Temari

- Podziękować? Nie masz za co... wszystko dzięki Naomi... Nic mi nie jest tylko jestem taka... przygnębiona już od rana. - powiedziała Kazekage.
- Nic się nie stało - powiedziała z wymuszonym uśmiechem na twarzy.
Wędrowały dalej ulicami Suna-gakure. Po dłuższej chwili milczenia Temari zapytała cichym głosem:
- A jak tam, ty i Sasuke? Dobrze wam się układa? - pytając sie o to na twarzy Tayuyi pokazał się uśmiech. Temari wiedziała jaka poadnie odpowiedź. Westchnęła i posłała przyjaciółce pytające spojrzenie.

PS: Jeśli jakiś członek Akatsuki, wetnie mi się w rozmowę wybuchającymi kunai bądź czymkolwiek innym, zdegraduję do poziomu jaki przed usunięciem miał Rock Lee. Zrozumiano?

Tayuya Uchiha

-Hmm....Bardzo dobrze. Nawet nie masz pojęcia jak się ciesze, że go mam.Wiem, że choć jest daleko to myśli zawsze o mnie. Miłość to wspaniała rzecz, ale tak łatwo ją zniszczyć. Mojej i Sasuke nic nie zniszczy, naszczęscie.-Szły pare minut w ciszy. W końcu Tayuya spytała:
-A ty, Temari, masz kogoś na oku??-Powiedziawszy to na twarzy Kazekage pojawił się lekki uśmieszek.

Sabaku no Temari

Po pytaniu Tayuyi na twarzy Kazekage pojawił się lekki uśmiech, a zaraz potem wykwitł mocny rumieniec... Przez chwilę wahała sięz odpowiedzią, ale w końcu zdołała z siebie wykrztusić parę słów:
- Eee... no wiesz... może nie mówmy o tym tutaj...? Park byłby dużo lepszym miejscem... - po tych słowach rzuciła okiem na ludzi zebranych na ulicy.
- Nie uważasz? - odrzekła i przyspieszyła kroku podążając w stronę parku.

Tayuya Uchiha

-Eee...no tak. Masz racje.-odpowiedziała, i szybko podążyła za Temari.Kierowały się w stronę parku.

***
Dalszy ciąg w Parku Suny