www.narutoireszta.fora.pl

Kakashi Hatake

Kakashi podchodzi do recepcji i prosi o klucze do pokoju"
-Chciałbym zatrzymać się tu na tydzień, mam parę spraw do załatwienia. Pokój nie musi być duży, ale chciałbym, żeby miał własną kuchnie- recepcjonistka podaje mu klucz do pokoju, a ten po chwili znajduje się w nim, ale po jakimś czasie wychodzi na miasto

Kakashi wrócił do pokoju, a jego ninja obstawili hotel, żeby czuć się bezpiecznie:
-Nikogo nie wpuszczać-mówi do kapitana
-Tak jest, a możemy wpuszczać ninja suny-pyta się Hokage
-Nie, tylko Hanarou i inni wojownicy z konohy-odpowiedział, a następnie zdrzemnął się na kanapie

Sabaku no Temari

Temari biegła w stronę hotelu Suny. Kiedy dotarła na miejsce zatrzymała się przed drzwiami i zdumionym wzrokiem obrzuciła Shinobi Konohy blokujących wejście.
- Co wy tu u diabła robicie? - zpytała lekko zdezorientowana Kazekage.
- Szanowny Hokage zakazał wpuszczać tu kogokolwiek. - zakomunikował jej jeden ze strażników.
- Och... doprawdy? - zapytała z rozbawieniem. - W takim razie, wybaczcie mi... ale chyba będę musiała się sama wpuścić. - błysnęła zębami i rozwaliła drzwi gradem kunai z wybuchającymi notkami. Odrzuciła od siebie strażników i z hukiem weszła do pokoju numer jeden. Popatrzyła na Kakashiego i z wyrzutem powiedziała:
- Dlaczego zakazałeś im wpuszczać nawet własnej żony? - kiedy jednak dokładniej mu się przyjrzała podejrzliwie zapytała:
- Kakashi... Jesteś RANNY?

Kakashi Hatake

Hokage był trochę przytłumiony, ale odpowiedział:
-Co się dzieje, o witaj Temari- zmienił pozycje na siedzącą:
-To jest tylko draśnięcie, raz dwa i będę jak nowy, a jeśli chodzi o ninja to są sierotki ostrożności. Konan jest już prawie martwa, Tobi będzie się martwił swoją żona, a ja załatwię pomocników Akatsuki, znam nazwiska-powiedział po czym złapał się za żebra z bólu

Sabaku no Temari

Temari widząc ból na twarzy męża, westchnęła i podeszła do niego. Uklęknęła i dotknęła jego klatki piersiowej.
-No tak... masz połamane żebra kochanie... - pocałowała go lekko w policzek i kontynuowała. - Ty to zawsze musisz się w coś wpakować.... - po tych słowach zaczęła leczyć jego połamane kości.

Kakashi Hatake

Lecz na próżno były jej wysiłki, Kakashi miał strzępy w ciele. Wydawało się,ze przeżyje, ale po jakimś czasie padł na podłogę i w tym momencie wpadli do pokoju strażnicy myśląc, że to Kazekage zabiła Hokage więc zaatakowali ją. Dwóch ludzi zabrało go z pokoju gdzie toczyła się walka, kiedy Kakashi został wyniesiony wojownicy zniknęli, a hotel był pusty

Sabaku no Temari

Temari jednym machnięciem ręki rozwaliła wszystkich strażników, rzuciła w ich stronę bardzo wyszukane przekleństwo i splunęła ze złością. Wiedziała że Hokage żyje gdyż zabezpieczyła go przed śmiercią cząstką własnej duszy. Westchnęła i powiedziała w przestrzeń.
- No to się doigrałeś... - po czym wzięła ze stołu kartkę papieru i zaczęła szybko coś bazgrać. Kiedy skończyła złożyła ją na pół i wysłała z wiatrem Suny, tak aby dotarła do Kakashiego. Treść tej wiadomości brzmiała:
"Opiekuj się dziećmi, będę tęskić. Wiedz ze dopuki nie zginę nawet śmiertelna rana cię nie zabije. Mam nadzieję że jakoś sobie poradzicie. Będę was czasami odwiedzać. Zadbaj też o Sunę, gdyż przez nieokreślony czas ty jesteś moim zastępcą. Żegnam, Temari
PS - Zawsze kiedy będziesz chciał porozmawiać szukaj mnie tam gdzie demony i czarne płaszcze."